Lakes, mountains, forests, sailing, camping etc etc. All those things come to my mind when I think of Ania and Maciek. That is why location for their couple shoot had to reflect their passions.
After couple of days of deciding where should we go we got an idea. We were going to drive 530 kilometres to polish lake district called Mazury, where Ania and Maciek spend a lot of their free time each year. The idea was amazing but there was a chance, that after 7 hours of driving we will get a bad weather there (as it was late October). We didn’t want to risk.
So we decided to go somewhere more local but still matching the concept of the photo shoot. We found an amazing place not too far from Krakow, with a beautiful lake surrounded by forests. It was just perfect! When we got there, we also realised it’s the last warmest day of the year… it was 17C! Amazing….
______________________________________________________________________________________________________________________________________________
Jeziora, góry, lasy, żeglowanie, pływanie kajakami, biwakowanie, chodzenie po górach itd itd. To wszystko przychodzi mi na myśl kiedy myślę o Anii i Maćku. Z tego też właśnie powodu, miejsce na zdjęcia musiało oddawać wszystkie albo chociaż część tych elementów.
Po kilkudniowych ustaleniach, zrodził się pomysł. W poszukiwaniu miejsca idealnego, mieliśmy wybrać się aż 530 kilometrów od Krakowa, na Mazury, gdzie Ania i Maciek spędzają sporą część czasu w ciągu roku. Pomysł genialny, jednak było ryzyko, że po 7 godzinach jazdy, na miejscu zastaniemy zimną i deszczową pogodę (końcówka października była w końcu bardzo nieprzewidywalna). Nie chcieliśmy ryzykować.
Wybraliśmy więc miejsce bardziej lokalne – z jeziorem i lasami wkoło, idealne pod naszą sesję. Na miejscu okazało się, że trafiliśmy na ostatni najcieplejszy dzień jesieni – temperatura sięgała 17 stopnii! Nastąpiła więc radość… : )
Frida – Ania & Maciek’s cute dog. She always needed to somewhere at the background LOL
Frida – Mistrz drugiego planu haha
Ania & Maciek brought an amazing huge camping tent! It belongs to Maciek’s Dad and was made of french waterproof military jackets. Wow!
Ania z Maćkiem przywieźli ze sobą genialne kremowe tipi i kilka niezbędników do biwakowania. Z tego co pamiętam tipi zostało zrobione na zamówienie Taty Maćka, ze zszytych francuskich przeciwdeszczowych wojskowych kurtek. Wow!
Frida was running around and looked really happy throughout the whole shoot. Apparently she fell asleep immediately after getting in the car and slept the whole way home. Actually our Lucía did the same thing : )
Frida na zmianę pozowała do zdjęć by po chwili zniknąć gdzieś w głębi lasu. Podobno w drodze powrotnej zaraz po wejściu do auta padła i spała aż do samego Krakowa. Nasza Lucynka zrobiła zresztą dokładnie to samo.
M x