Mimo, że mieszkają w Warszawie, na sesję narzeczeńską przyjechali do Krakowa. To tu się poznali, to tu rosła ich miłość i to tu pozostawili za sobą wiele pięknych wspomnień, ulubionych ulic, kawiarni. Dlatego nie mogliśmy tych zdjęć robić nigdzie indziej.
Jak każda para próbowali mnie przekonywać o swojej niefotogeniczności i tremą przed aparatem. Taaa… słyszę to za każdym razem dlatego i tym razem nie dałam się nabrać. Ale ku mojemu zdziwieniu Gabrysia i Marek naprawdę próbowali mnie oszukać i zrobić w balona! Trema przed aparatem? Już po pierwszych kilku kliknięciach miałam to czego chciałam, śliczne naturalne zdjęcia. Spacerowaliśmy po parku, potem przenieśliśmy się na Rynek, a w między czasie wypiliśmy kawę. To był fajny zrelaksowany dzień. Zdjęcia szły nam ekspresowo i bezstresowo : ) I zapewne tak byśmy sobie chodzili i robili zdjęcia do nocy gdyby nie wieczorny Pendolino do Warszawy którego musieli złapać.
Zdradzę, że Gabrysia i Marek są już po ślubie! A wzruszający i pełen emocji reportaż z tego wyjątkowego dnia już jutro na blogu. Yay!