Karolina napisała do mnie pierwszy raz ponad rok temu, a dokładnie w sierpniu. Miała jasną wizję co do zdjęć. I ta wizja bardzo przypadła mi do gustu. Wraz z mężem i kilku miesięczną córeczką chciała stworzyć jesienną, naturalną i pełną ciepła pamiątkę na lata. Jednak pojawił się problem. Nijak nie mogłyśmy się zgrać czasowo… Miałyśmy kilka podejść ale żadne się nie udało. Dopiero w tym roku dopięłyśmy celu… i to jakiego!
Ciepło i naturalność bijąca od Karoliny i Mateusza zauroczyły mnie. Cudownie jest pracować z osobami, które zamiast pozować traktują sesję na luzie, a zamiast stresować, świetnie się przy tym bawią. Oczywiście nie byłoby tej sesji gdyby nie ich córeczka Lusia, wulkan pozytywnej energii. Ciężko było nam za nią chwilami nadążyć (szczególnie mi z aparatem) ale daliśmy radę 🙂
Ale piękny lifestyle 🙂
Autor
Dzięki Mariusz! To było super popołudnie <3