Kasia & Tomek | Dwór w Tomaszowicach

Zaufanie i zdecydownie. Dwie cechy, które uwielbiam. Dwie cechy, które jako pierwsze zobaczyłam w Kasi i Tomku na spotkaniu z nimi. I to było to!

Kasia i Tomek to dwoje cudownych ludzi, którzy z pary klientów stali się dla mnie bliskimi osobami, do których czuję ogromna sympatię. Niezależni, zdecydowaniu i po uszy zakochani w sobie i… w podróżach! Nie zdziwiło mnie więc gdy na sesję narzeczeńską wybrali miejsce z dala od Krakowa. Wymarzyli sobie zdjęcia na plaży, z widokiem na morze oraz pochmurnym niebem. Pomyślałam ‘Hah, wyzwanie. Wchodzę w to!’. Wybraliśmy się zatem do Gdyni, na sławny klif w Orłowie. Jak pamiętacie zastał nas tam potężny sztorm, jednak jakby na nasze życzenie morze uspokoiło się na czas sesji i mogliśmy działać. Efekt? Baaardzo satysfakcjonujący!

Czasami w wakacje zdarza się taki weekend, kiedy pogoda odmawia posłuszeństwa i zamiast 26 stopnii oferuje marne 16 plus i deszcz w gratisie. Cóż, niestety taki weekend wypadł na ślub Kasi i Tomka. Ale ale! Na szczęście nie padało a emocje zwiazane z tym dniem ogrzewały nas wszystkich solidnie, a brak słońca? Komu potrzebne słońce jak ma taką parę przed obiektywem?

Koniec konców pogoda to nie wyznacznik udanego wesela. Liczą się ludzie i ich emocje. Zarówno tych pierwszych jak i drugich nie zabrakło. Kasi i Tomkowi towarzyszyli wspaniali goście pełni ciepła i radości! Widać było, że dla każdego ślub tych dwoje to było duże przeżycie, na które czekali już od dłuższego czasu. A to jak ważna dla Kasi i Tomka była obecność ich gości podkreśliło kilkadziesiat słoiczków domowej produkcji dżemu malinowego (niech żyje thermomix!), które na koniec wręczyli obecnym jako podziękowanie za ich przybycie. Ja też dostałam jeden, juhu!

Ślub tych dwoje będę wspominać tak, jak zapisałam go na zdjęciach i jak pomimo niesprzyjającej pogody wyglądał naprawdę. Ciepło, jasno i kolorowo oraz z dużą dawką śmiechu i pozytywnych emocji.

Suknia: ANNA KARA